wtorek, 12 kwietnia 2011

Dedektyw


„Powiedziano mi, że mnie szukasz. No to znalazłeś. Opo­wiedz więc swoją historię - mam czas. Tylko najpierw wsuń swój kredchip w gniazdo mojego kompa. Może i mam czas, ale nie mam chęci, póki nie sprawdzę, że ty masz szmal. Czas to pie­niądz, koleś. Po prostu wsuń go w gniazdo. Pudełko zapisze ci moje stawki i referencje."

„Referencje pozwolą ci prześledzić blaski mojej wspaniałej kariery - ocalone dziewice (dodatkowa opłata za zachowanie sta­nu pierwotnego), odszukani zaginieni, zagubieni niepotrzebni -nic nie wymazuję. Dobra, nie ma po co gadać. Widzę, że twoje oczy zeskanowały już samochwałkę. Nadał ci mnie Charlie, ten na stójce, czy Stevie, a może Snitch? A właściwie nieważne. Nie szukałbyś mnie, gdyby ktoś ci mnie nie polecił."

„A teraz, zanim przejdziemy dalej, pozwól, że wreszcie sprawdzę stan twojego konta. O kurczę! Dobra, mam i czas, i chęć. Co to za robota?"

Detektyw wiedzie ciężki żywot pomiędzy mro­kami zbrodni a surową światłością korporacyjnego i miejskiego życia. Aby żyć w zgodzie ze swym ko­deksem honoru i sprawiedliwości, wciąż idzie na no­we kompromisy, każdego dnia i każdej nocy. Nie wykorzystuje magii, choć nierzadko się o nią ociera, i nie funduje sobie dopalaczy, choć to często zmniej­sza jego szanse. Powie ci, że mężczyzna musi ustać na własnych nogach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz